 Szukaj |
| >NASZE STRONY |
 MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
Kapłaństwo - zakazana księga [tom I]
Księga napisana przez Exodiusa Gariela w celi świątynnej
Zapis I
Dziś znów nie podano nam dokładnych planów zbliżającej się bitwy.
Jak widzę, kapłani Myrmidii mają wiedzieć jak najmniej, dlaczego?
Czyż taktyka i strategia nie są naszym atutem?
Muszę się tego dowiedzieć...
Zapis II
Niestety, w okresie przygotowywań do walki nie wolno nam pisać pamiętników ani nic podobnego,
mamy medytować, ćwiczyć i przygotowywać się.
Ehhh..... bardzo się boję, to moja pierwsza wyprawa przeciw Ulrykańskim wyznawcom z południa Imperium.
Nie jest to nic wielkiego bo, jak wiadomo, wyznanie Ulrykańskie jest jednym z czołowych w Imperium i dopieroby się grzało, gdyby miała z tego wybuchnąć jakaś wojna.
Mamy tylko uciszyć fanatyków....o bogini, jak ja się boję....
Zapis III
Robi się co raz zimniej, jedzenia coraz mniej a stresu co raz więcej.
Przyłapałem się na tym, że co dwie minuty poleruję moją włócznię i miecz, dziwne....
Nareszcie dostaliśmy jakieś szersze wyjaśnienia co do potyczki, będziemy walczyć na jakimś polu a nasz oddział, jako niedoświadczony, znajduje się.....w pierwszym rzędzie !!!
Tak, to wydaje się niewiarogodne, gdzie tu zmysł taktyczny?! A jednak, jest to najlepszy sposób oddzielenia mocnych od słabych, i wyuczenia "młodych" walki w najlepszy sposób.
Codziennie modlę się do mej pani, Myrmidii o łaskę na polu bitwy, jak na razie...brak odpowiedzi...
Nasz dowódca zaczyna traktować nas jak najwspanialszych żołnierzy a mimo to daje co raz cięższe ćwiczenia.
Zapis IV
Noo, to już jjjutro. Ręce zaczyynają mi drżeć, ja się poopporstu bboję....
Ostatnio, zacząłem, zasttanawiać się nad jednym.
Dlaczego ja, kkapłan, mam walczyyćśś, przecie, jestem kapłanem.........
Zapis V (prawdopodobnie ostatni)
Już idziemy, piszę to trzymając księgę w rękach, nikt tego nie zauważa, a ja, ja już się nie boję.
Zrozumiałem, że jestem tylko małym ludkiem w rękach Myrmidii i mój los jest w jej, nie w moich rękach.
Albo, z jej pomocą, zabiję wroga, albo polegnę sam.
Przy sercu, w małej kieszonce, nadal mam narysowany przez przyjaciela-malarza, rysunek mojej rodziny.
Dumny, silny ojciec. Drwal z zawodu, zarabiał niewiele ale był dumny ze swojej pracy i często wracał bardzo późno do domu, żeby tylko móc zarobić na chleb dla mnie i mojej matki.
Nie żyło nam się wcale tak źle, nie byliśmy może najbogatsi, ale bieda nas nie ogarniała.
Moja matka, kapłanka (dzięki niej obrałem sobie cel w życiu) była zawsze pogodna i uśmiechnięta, gotowała wyśmienicie a i rolę gospodyni domu wykonywała świetnie.
Mieszkaliśmy razem w Middenheim do czasu, aż ich opuściłem, w wieku 20 lat ruszyłem drogą wojowniczego kapłana Myrmidii, by zaznać czegoś ciekawszego niż rąbanie drewna lub usługiwanie innym, nudny i leniwym kapłanom (nie wiem jak im się udało osiągnąć taki stopień).
No a teraz idę w mój pierwszy bój i już się nie lękam, moja pani jest ze mną....
Zapis VI
Żyję, zabawne, że człowiek rozumie istotę życia krążąc w okół śmierci, w walce, przyznam się, zabiłem człowieka.
Był to jeden z wielu ale ja, zapamiętałem jego twarz, pasja, śmierć...
Wracając do Imperium pewnego, pięknego wieczora doznałem obiawienia... Widziałem dziwne krainy, otoczone czerwonymi wzgórzami, wszędzie pisaek...
Nagle, zobaczyłem postać torturowaną okrutnie na tych ziemiach, po czym, za wszystkim stała Myrmidia.
To wszystko co widziałem. Czy to ma być jakaś przepowiednia? No nie wiem.
W każdym razie nie dotyczny mnie, może mam komuś pomóc czy coś takiego...
Exodius. |
komentarz[0] |  |
|
|
|
|
|
| Komentarze do "Kapłaństwo - zakazana księga [tom I]" |
|
|
|
|
|
|
|
|
