Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
Genoch
To Miasto w północnym Ostemarku, słynęło niegdyś z jednej z największych świątyń Shallyi w Starym Świecie. Przed Burzą Chaosu było szeroko odwiedzanym miejscem kultu, do którego pielgrzymowali chorzy z całego imperium. Wierzono, że źródło bijącej z tamtejszej świątyni, miało właściwości uzdrawiające. Wielu możnych przybywało tam w celach kuracji i odpoczynku, zostawiając cenne dary samej świątyni. Genoch, położone z dala od, głównych szlaków imperium, przez lata cieszyło się spokojem. Ulicę rozbrzmiewały gwarem pielgrzymów, okoliczne lasy były pozbawione przekleństwa, jakim w całym imperium byli zwierzoludzie. Korytarze świątynne i biblioteki były miejscem oświeconych dysput. Czas płynął wolno i leniwie, pod przychylnym okiem bogini Shallyi.
Wojna zmieniła wszystko. Hordy Archaona spadły na imperium i przetoczył się przez Ostemark zostawiając po sobie tylko trupy i spaloną ziemię. Genach nigdy nie miało silnego garnizonu, zostało zdobyte z marszu, obrońcy wycięci w pień, domy spalone a słynna świątynia zbezczeszczona.
Wkrótce po rozbiciu armii chaosu w zniszczonym Burzą Genoch władzę przejął samozwańczy hrabia Tyblad Raucheimer. Korzystając z zamętu panującego w całym Imperium wkroczył do miasta na czele armii złożonej z dezerterów, banitów, morderców i zwyrodnialców, rekrutowanych z całej prowincji, wszystkich zwabionych pod jego sztandary obietnicami bogactwa, władzy lub z samej chęci mordu.
Dziś to niegdyś błogosławione przez boginię miłosierdzia miasto, stało się wypaczonym chaosem i ludzką żądzą tworem - siedliskiem rozpusty i wiecznego pijaństwa, azylem przestępców z całego Ostemarku. Ulice Genoch są wiecznie oświetlone jaskrawym światłem czerwonych latarni, wśród których otwarcie kroczą mutanci, a heretycy wygłaszają swoje bezbożne poglądy. W ciemnych zaułkach, przy skromnych jeszcze kapliczkach coraz liczniej gromadzą się wyznawcy zakazanych kultów. Biblioteki świątynne, niegdyś miejsce pobożnych modłów, zaczęły przyciągać uczonych, których tezy poza murami Genoch zaprowadziłby ich prosto na stos. Burdele i karczmy rozbrzmiewają odgłosami zabawy, w powietrzu unosi się zapach zepsucia, a piwnice pełne są ludzi którzy zmęczeni gwarem miasta zasypiają, śniąc swoje wspomagane opium sny.
Wśród wielu perwersyjnych uciech i widowisk, jakie ma do zaoferowania miasto, królują walki gladiatorów. Areny wykopane w ziemi, ogrodzone zaostrzonymi balami, noc w noc są niemymi świadkami krwawej łaźni i ryku uciechy tłumów. Wojownicy zjeżdżają się tu z całego imperium jak i spoza jego granic, wszyscy gotowi zaryzykować życie w walce o bogactwo i życie przepełnione luksusem, jakie wiodą wielcy mistrzowie aren miasta.
Nad tym wszystkim panuje samozwańczy hrabia Tybald Raucheimer, Pan Genoch, władca wiecznie czerwonej nocy. Kiedy w czasie Burzy Chaosu, nieznany jeszcze nikomu budował swoją armię, właściwie bandę jak ją wtedy pogardliwie nazywano, został całkowicie zignorowany przez władzę, uznano go za kolejnego watażkę. Herszta banitów, który pozbawiony prawdziwych zdolności przywódczych, wkrótce zginie zasztyletowany przez kamratów podczas jakiejś pijatyki. Gdyby zdawano sobie sprawę, chociaż z części problemu, jakim się stanie powstrzymano by go wtedy, kiedy była jeszcze ku temu okazja. Raucheimer, okazał kimś więcej niż kolejnym bandytą, wydarzenia wkrótce pokazały jego niezwykły talent przywódczy i polityczny. Sobie tylko znanym sposobem udało mu się odnaleźć i zabezpieczyć skarby świątynne z Genoch, w przeciągu miesięcy od podbicia miasta, stworzył tam sprawny i specyficzny system rządów. Nowopowstała straż miejska nie pilnowała już więcej porządku na ulicach, dbała jednak o interesy hrabiego, okoliczne osady i niektórzy kupcy zgodzili się dostarczać żywność mimo wyraźnego imperialnego zakazu, za to za odpowiednią dopłatą, a wielu przemytników zgodziło się oddawać część dochodu w zamian za bezpieczną przystań, w której, mogli składować swoje towary. Miasto jest w stanie kontrolowanego chaosu, podsycanego i gaszonego w odpowiednich miejscach i czasie.
Jak dotąd Genoch próbowano kilkukrotnie odbić, ale każdy szturm został odparty, aż w końcu wycieńczona wojną z chaosem armia ostemarku musiała ustąpić. W wielu kręgach mówią, że hrabia ułożył się z księciem elektorem, dając mu w kontrybucji tyle złota, żeby ten mógł sobie postawić drugie miasto, oraz zobowiązał do płacenia lenna, jednak głośne powtarzanie tych poglądów na dworze księcia, może okazać się niebezpieczne, ponieważ nie chce on przyznać się do utraty miasta i zapewne już dziś zbiera siły do kolejnego ataku. Póki, co miasto czerwonej nocy trwa, pogrążone w pijackim transie pod czujnym okiem hrabiego.
IaCobi. |
komentarz[27] | |
|
|
|
|
|
|
|