Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
Barbara skoczyła w stronę zwalistego, łysego mężczyzny i jej dwa miecze cięły jednocześnie rozpruwając zwisający brzuch i otłuszczone gardło mężczyzny. Gorąca krew z jego tętnic obryzgała kobietę gorącą falą, ona jednak tylko odskoczyła w tył, unikając tym samym ciosu topora innego przeciwnika. Krzyknąwszy głośno z radości córka jarla dopadła ponownie do przeciwników uderzając raz po raz, a jej ostrza co i rusz zabarwiały się na nowo szkarłatem.
Jej rodacy i krasnoludy również mogły poszczycić się rozlewaniem krwi grabieżców, jednak olbrzymia przewaga liczebna Kurganów i tak spychała ich coraz dalej od zapewniającej przewagę barykady. A im dalej od niej tym straty wśród obrońców robiły się większe. Gowron miał na karku dość krzyżyków aby wiedzieć, że tak znaczna przewaga liczebna pozwalała wygrać niemal każdą bitwę.
Mimo to, nie miał zamiaru tracić dobrego humoru gdyż jego włócznia już nieomal po koniec styliska była zbryzgana posoką sług chaosu, a ciemne brodzisko lśniło czerwienią i parowało w mroźnym powietrzu. Wtem jego brązowe oczy dostrzegły coś, przez co jego krew zawrzała. W stronę córki jarla, kobiety obdarzonej tak wspaniałym głosem, iż nawet ponure, odporne na piękno krasnoludy potrafiły go docenić, zbliżał się właśnie jeden z rycerzy chaosu. Możliwe, że jedyny jaki towarzyszył temu oddziałowi. Jego przednia zbroja płytowa nadawała mu grozy tak samo jak ilość zadziorów na olbrzymim mieczu. Krasnolud splunął i zaczął przebijać się do kobiety, aby udzielić jej wsparcia, wiedział jednak, że nie zdąży na czas.
Koningdottir otwierając brzuch kolejnego grabieżcy również zobaczyła idącego na nią rycerza. Trudno zresztą było go nie dostrzec. Mierząca przeszło dwa metry sylwetka zakuta w stal i z głową okrytą wymyślnym hełmem przywodzącym na myśl paszczę demona, znacznie się wyróżniała. Chaośnik bez wątpienia wybrał ją na swoją ofiarę, bowiem uparcie zmniejszał dzielącą ich odległość.
Dwaj młodzi norsmeni rzucili się aby go powstrzymać. Byli jednak zbyt młodzi i niedoświadczeni. Rycerz odbił cios pierwszego i jego zamaszyste uderzenie złamało stylisko topora drugiego. Rozbrojony próbował odskoczyć, jednak w tym momencie jeden z grabieżców wraził mu sztych miecza w bok. Kompan młodzieńca ryknął wściekle i skoczył na zabójcę zaślepiony nienawiścią. Wystawił się tym samym na cios potężnego miecza należącego do rycerza.
Złotowłosa poczuła jak krew w niej zawrzała z wściekłości kiedy grabieżca towarzyszący rycerzowi zaśmiał się radośnie widząc roztrzaskaną głowę i tułów młodzieńca, jakich ten nabawił się po ciosie zakutej w stal bestii. Barbara skoczyła więc nie zważając na nic i w kilku susach dopadła do nadal śmiejącego się Kurgana. Spojrzał on z góry z politowaniem na kobietę i wzniósł swój miecz do ciosu. Jego przeciwniczka zbiła jednak jego uderzenie jednym ze swych ostrzy, drugie zaś spadło na głowę przeciwnika. Norsmenka poczuła satysfakcje kiedy w oczy sługi chaosu wkradło się przerażenie nim szerokie ostrze rozszczepiło mu czerep. Nie mogła jednak długo cieszyć się tym uczuciem bowiem rycerz uderzył niemalże od razu.
Kobieta odskoczyła i dwuręczny miecz trafił w stojącego jeszcze trupa odrzucając go o kilka metrów.
Chcąc skorzystać z odsłoniętej pozycji chaośnika po chybionym ataku, Koningdottir natarła na niego uderzając z całą swą furią. Kilka jej ciosów dosięgło celu wywołując jednak tylko pełne zdziwienia sapnięcie z wnętrza demoniego hełmu. Rycerz natomiast odpowiedział na jej szarże długimi, silnymi uderzeniami. Oboje wiedzieli, że złotowłosa nie będzie w stanie ich zablokować i będzie musiała skorzystać jedynie ze swej zręczności i trudnej sztuki uników. To zaś męczyło znacznie bardziej.
Gowron zaklął szpetnie w twardej mowie swego ludu, w charakterystyczny sposób oznaczający zauważenie osoby, która dopuściła się największego świętokradztwa. Opancerzony w czarną, mocno zdobioną zbroję krasnolud chaosu, zaśmiał się słysząc to przekleństwo i zacisnął jedynie mocniej swoje szerokie dłonie na rękojeści krótkiego miecza i uchwycie tarczy. Następnie nie wydając już żadnego dźwięku spaczony krasnolud zaatakował. Tarczę pchnął przed siebie, a szerokie ostrze uniósł nad głowę.
Jego honorowy rodak zwarł szczęki w gniewnym grymasie i odskoczył w tył wyrzucając jednak przed siebie ostrze. Sztych włóczni zgrzytnął o zdobioną, trójkątną tarczę, miecz zaś opadł z góry uderzając w stylisko. Stal zderzyła się ze stalą co wywołało zdziwiony jęk sługi mrocznych bogów. Gowron uśmiechnął się tylko rozbawiony. Jego broń była wykonana w całości ze stali, jedynie miejscami stylisko okręcał skórzany pas. Ta nikła ochrona była wszystkim czego w bitwie wymagały krasnoludzkie dłonie aby pewnie dzierżyć stal.
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] |
komentarz[31] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Biały Płomień" |
|
|
|
|
|
|
|