Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
Odjechała, zostawiając za plecami wioskę. Jeszcze zanim wzeszło słońce, w szarej poświacie przedświtu zmyła z siebie brud walki w leśnym strumieniu. Lodowata woda orzeźwiła ją i pojechała dalej traktem na północ. Droga wiła się między wzgórzami, wśród gęstego lasu i mokradeł, poranek był ciepły jak na wczesną wiosnę, słońce wychodziło znad drzew, przyjemnie rozgrzewając. Uśmiechnęła się przez chwile, dopóki nie poczuła lekkiego ukłucia w głębi czaszki.
-Zatrzymajcie pieniądze wójcie!? Czy ktoś nie za mocno walnął cię po łbie? – wrzasnął demon siedzący w jej głowie. – Od kiedy to bawisz się w błędnego rycerza bez skazy i zmazy? Mam ci może wydziergać proporzec i namalować herb na tarczy!? Powiedz mi tylko o szlachetna pani, co będziemy za przeproszeniem żreć!?
- W jukach jest jedzenia i obroku na półtora tygodnia, poza tym o ile mi wiadomo demony nie jedzą…- odparła tylko, po to, żeby jej przerwano.
- Odezwał się ekspert-demonolog, gdzie Cię tak w wyedukowali w tej materii, co? W szkółce świątynnej?
-Wiem to z obserwacji i mówiłam, żebyś nie używał słów których nie znam.
-Technicznie to nie są słowa, tylko pojęcia, które przekazuje twojemu umysłowi, a on odbiera je jako słowa
-Których nie znam..
-Mimo to mnie zrozumiałaś, to dlatego, że te niby-słowa są odbiciem pewnych idei, które rozumiesz, że tak powiem organicznie.
-Mógłbyś się zamknąć? Nie mam teraz ochoty słuchać twoich przemów.
-Swoja drogą. – milczenie demona trwało niecałe dwie minuty
-Ze wszystkich demonów, które mogłam przyzwać, wybrała m akurat tego którego gęba nawet eteryczna nie zamyka się nigdy.
-Hoho! Chłopka nauczyła się nowego słowa! Może skorzystasz, co nieco na naszym czasie spędzonym razem.
-Ciesz się, za tą eteryczność, gdyby nie ona rozkwasiłabym ci mordę.
-Ktoś tu musi gadać. Zanudzę się na śmierć.
-Niedoczekanie. – jeknęła błagalnie spoglądając w niebo.
Demon czekał dobrą minutę zanim się znów odezwał.
-Rany, ty chyba naprawdę zaczynasz zmieniać się w błędnego rycerza, może tak złożysz śluby milczenia.
-Może tak się zamkniesz?
-To by było coś. – ciągnął dalej zupełnie nie zwracając na nią uwagi-. Ponura, milcząca heroina na swoim czarnym jak noc rumaku, wyrusza by dokonać zemsty na wielkim źle, byłaby z tego niezła ballada, musimy tylko jakoś nazwać tego konia, grzmot, albo piorun, coś mocnego i wpadającego w ucho.
-To klacz. – Ucięła.
Wjechali na kolejne wzgórze. Słupy dymu na horyzoncie widać było już od godziny, ale dopiero teraz z jego szczytu, mogli zobaczyć skąd się biorą. Kilkanaście mil przed nimi w dolinie broniło się miasto
-Oszalałaś? Nie zamierzasz, chyba tam jechać!?
-Zamierzam.
-Nie ma mowy, musimy jeszcze raz rozważyć naszą umowę.
-O czym tu gadać? Ty pomagasz mi w zabiciu demona, którego szukam, w zamian dostajesz moją duszę, ciało na wieczne potępienie bla, bla, i cały ten majdan o cyrografach i podpisach krwią, który zazwyczaj jest w książkach. Wy naprawdę robicie takie rzeczy?
-Czasami. Magowie zawsze próbują się wykręcać i szukać dziur w umowach, wolimy wszystko zawczasu spisać. Wy ludzie jesteście strasznie mało słowni.
-Słysząc to od demona Tzeentcha chyba mogą to wziąć za komplement
-Bierz, za co chcesz, ale nie zmieniaj tematu, nie mówiłaś nic o pchaniu się w sam środek rzezi. Spójrz tylko, tu pachnie khronem na mile. Nie będę miał z twojego ciała dużego pożytku jeśli twoja czaszkę złożą pod spiżowym tronem, nie wspominając co zrobią ze mną. wiesz Tzeentch nie jest tam zbyt lubiany.
-W takim razie postarasz się, żebyśmy oboje przeżyli, prawda?
-Większość ludzi, którzy sprzedali mi duszę wiodła dzięki temu bardzo przyjemne życie, wierz mi. Jednak ty musisz upierać się na swoją krucjatę…
-To było przed czy po smażeniu się w ogniach piekielnych? – przerwała.
-Wy ludzie wszystko wrzucacie do jednego worka, nie wszyscy słudzy chaosu to krwiożercze bestie.
-Jasne. Po prostu uwierzę ci na słowo.
-Kapłanom Sigmara też uwierzyłaś na słowo, kiedy mówili o jego boskości.
-Oni nie mordują kobiet i dzieci.
-Tylko czarownice i heretyków, czemu ich bronisz, przecież…
-Zamknij się!
-Rozumiem, bolesne wspomnienia…
-Stul dziub! – wrzasnęła.
Poskutkowało. Demon milczał.
strony: [1] [2] [3] [4] |
komentarz[24] | |
|
|
|
|
|
|
|